Patronem Nadzwyczajnych Szafarzy Komunii Świętej Archidiecezji Warmińskiej jest św. Stanisław Kazimierczyk, propagator kultu eucharystycznego. Całe swoje życie poświęcił posłudze ubogim. Za jego wstawiennictwem został uzdrowiony w 1617 roku starosta oświęcimski Piotr Komorowski.
św. Stanisław Kazimierczyk
Stanisław Kazimierczyk był długo wyczekiwanym i wymodlonym dzieckiem Macieja i Jadwigi Sołtysów. Urodził się w dniu, w którym uroczyście wspominano przeniesienie ciała św. Stanisława, biskupa i męczennika z kościoła na Skałce do Katedry Wawelskiej. Było to 26 września 1433 roku. Jego imię nie było zatem przypadkowe, dzieciom w tamtych czasach często nadawano imię patrona dnia, w którym się rodziły; mówiono, że je sobie same wraz z urodzeniem przynoszą. Chrzest odbywał się zwykle jeszcze tego samego dnia. Warto wspomnieć, że ojciec Stanisława był zamożnym i przedsiębiorczym mieszczaninem Kazimierza (wtedy było to miasto sąsiadujące z Krakowem, a obecnie jedna z jego dzielnic) – zajmował się tkactwem. Sprawował też funkcje społeczne: był ławnikiem i rajcą (radnym) miejskim. Wraz ze swoją żoną Jadwigą tworzyli bardzo religijne małżeństwo. Oboje należeli do Bractwa Najświętszego Sakramentu przy kazimierskiej parafii Bożego Ciała (patrz: mapa), w której posługiwali kanonicy regularni z Laterany, prowadzący życie według reguły św. Augustyna.
Tam twój dom
Tu, na Kazimierzu, przy kościele Bożego Ciała w szkole parafialnej, mały Stanisław rozpoczął swoją edukację. Wyróżniał się spośród rówieśników bystrością umysłu i mądrością. Zarówno w domu, jak i w szkole wychowywany był w duchu pobożności, pracowitości i wzajemnego szacunku. Nieraz przechodził na drugą stronę ulicy i tam, po sąsiedzku, w paulińskim kościele na Skałce, pielęgnował kontakty ze swoim Patronem – św. Stanisławem biskupem.
Rodzice postarali się, by miał bogobojnego nauczyciela, który potem skierował go na dalsze nauki na Akademię Krakowską. Miał 23 lata, gdy został doktorem filozofii, a w rok później – doktorem teologii, po czym objął własną katedrę na Akademii. Nie zaniedbywał życia duchowego, codziennie modlił się i umartwiał. Mimo wspaniałego rozwoju kariery naukowej, wsłuchując się w głos serca wrażliwego na Boże poruszenia, tęsknił za czymś innym. Wrócił na Kazimierz, do rodzinnej parafii i tam, w klasztorze “swoich” kanoników regularnych, przywdział zakonny habit.
Stanisław za murami
Od tej pory swoją teologiczną wiedzę przekazywał młodym zakonnikom. Sam także dbał o ciągłość nauki i w wolnych chwilach czytał. Jednak głównym jego zadaniem na ten czas było głoszenie kazań. Głosił z mocą, dotykał serc. Dużo czasu spędzał też w konfesjonale. Pokornie, z wielką troską i miłością wysłuchiwał penitentów. Oni zaś, nieraz dotknięci i wzruszeni miłosierdziem Bożym – z nową nadzieją i mocnym postanowieniem poprawy opuszczali konfesjonał brata Stanisława.
Podstawę do tworzenia wielkich dzieł, widział w sprawowaniu najprostszych i najzwyklejszych czynności, które wiernie i wytrwale przeplatał ufną modlitwą, powierzając wszytko Bogu i Najświętszej Pannie Maryi. W pokorze sam często przystępował do sakramentu pokuty. Dużo pościł, umartwiał się milcząc i kosztem snu – czuwał na modlitwie za żywych i umarłych. W ogóle mało sypiał, często też – na podłodze. Był troskliwym opiekunem postulatu. Wieczorami wędrował przez klasztorne korytarze i błogosławił swoich studentów przed snem: zmartwionych i chorujących pocieszał, mobilizując do przyjmowania cierpienia jako łaski. Znany był ze swojej wrażliwości na ludzką biedę.
Najbardziej kochał jednak Eucharystię! Przygotowywał się do niej w milczeniu. Sprawowanie Najświętszej Ofiary było dla niego najważniejszą chwilą dnia i zależało mu, by także inni ludzie nie byli obojętni na bogactwo łask płynących z pełnego w niej uczestnictwa. Na kazaniach często powtarzał zgromadzonym: Ty, który słuchasz Mszy Świętej i przed końcem odchodzisz, tobie żadna nagroda nie jest dana, albowiem Bożego Sprawowania ocenia się na końcu.
Święty Stanisław Kazimierczyk był także mistykiem – zdarzyło się, że w trakcie modlitwy kilkukrotnie dane mu był widzieć Matkę Bożą. Raz, gdy odwiedzał swego Patrona, na Skałce, ukazała mu się Matka Boża trzymająca na rękach małego Jezusa, a obok niej stał właśnie św. bp Stanisław w otoczeniu wielu innych świętych. W trakcie tego objawienia usłyszał z ust Maryi: Cieszę się Synu mój, Stanisławie, z wielkiej twojej pobożności, którą stale otaczasz mnie razem ze św. Stanisławem, twoim patronem. Mówię ci, bądź mężny i postępuj odważnie, ciebie bowiem razem z moimi świętymi obfita nagroda oczekuje w niebie.
Spełniona obietnica Maryi
Brat Stanisław wspierany Słowem Bożym, przyjmowaniem i sprawowaniem świętych sakramentów, chętnie służył wszystkim spragnionym i poszukującym. Wszystkie siły czerpał jednak z niewyczerpalnego Źródła, jakim była dla niego Eucharystia. W trzydziestym roku swojego życia zakonnego, po Wielkim Poście, osłabiony – nagle zachorował. Infekcja była bardzo poważna. Powierzając się Bożemu Miłosierdziu, w czasie głębokiej modlitwy, Stanisław zobaczył Chrystusa Zmartwychwstałego w towarzystwie Matki Bożej. Chrystus powiedział do niego: Wstań i pospiesz się synu mój, Stanisławie! Dziś będziesz ze mną w wiecznej chwale. Po tych słowach, choć osłabiony, zaczął uwielbiać Boga tak głośno, że wielu braci zleciało się do jego celi. Wtedy poprosił, by opatrzyli go sakramentami. Pożegnał się ze zgromadzonymi, nakładając swoje dłonie na ich głowy – modlił się za każdego i mu błogosławił. Jeden z biografów św. Stanisława Kazimierczyka opisuje, że kiedy poruszony smutkiem swoich braci padł z łóżka na kolana – ostatnim tchnieniem, ze wzniesionymi rękami, powierzył swoją duszę Chrystusowi i wówczas skonał. Było to 3 maja 1489 roku, w uroczystość znalezienia Krzyża świętego. Miał 55 lat.
Na każde wezwanie
Niedługo po śmierci, nie zapominając o swoim mieście, Stanisław ukazał się we śnie śmiertelnie chorej żonie pewnego tkacza krakowskiego. Kazał jej przyjść do kościoła Bożego Ciała, gdzie był pochowany i tam się pomodlić. Uzdrowiona kobieta opowiadała o cudzie i bardzo wielu ludzi zaczęło nawiedzać grób Kazimierczyka. W krótkim czasie, odnotowano ponad 170 takich przypadków.
500 lat później…
Święty Stanisław Kazimierczyk został beatyfikowany ponad pięć wieków po śmierci – 18 kwietnia 1993, na Placu Świętego Piotra, przez św. Jana Pawła II. Kanonizacja odbyła się 17 lat później, 17 października 2010 roku, a dokonał jej papież Benedykt XVI.
Świętego wspominamy 3 maja – na świecie, 5 maja – w Polsce
Niezwykły kult
Nieprzerwany, trwający ponad 500 lat kult bł. Stanisława jest niezwykłym fenomenem – mówi obecny proboszcz parafii Bożego Ciała ks. Piotr Walczak.
Nieprzerwany strumień wiernych, który od chwili śmierci nawiedzał grób opiekuna biedaków, do dziś nie ustaje. Przekonani o jego świętości już za życia, przychodzili do niego także po śmierci, dlatego jego ciało zostało przeniesione z grobu do pięknego barokowego ołtarza, wystawionego przez przeora Zakonu w 1632 r. Pilnie zapisywano też cuda za wstawiennictwem Kazimierczyka – zaledwie rok po śmierci opisano aż 176 nadzwyczajnych wydarzeń. Kościół kanoników regularnych został doszczętnie złupiony podczas szwedzkiego potopu i zapewne tym należy tłumaczyć fakt, że kilkanaście wotywnych obrazów, opisujących łaski, otrzymane za pośrednictwem Błogosławionego są z XVII i XVIII w., były więc fundowane po wielkim rabunku.
Z obrazów, ufundowanych przez wdzięcznych czcicieli kazimierskiego zakonnika dowiadujemy się, że podkomorzyna Czartoryska dziękuje za lekki poród i powicie „synaczka”, Adam Bosowski, dworzanin króla Władysława „y Małżonki iego” dziękuje za to, że przestała płynąć krew z oczu jego córki, zaś „uprzednio chory, głuchy i niewidomy” został uzdrowiony. Nieco nieporadne obrazy malarzy przedstawiają opisywane wydarzenia, a nad każdym z nich w barokowym obłoku przedstawiony jest bł. Stanisław ubrany w zakonne szaty – biały habit, mucet i biret, który z niebieskich przestworzy pochyla się nad ludzką biedą. Najbardziej znany jest jednak cud uzdrowienia Piotra Komorowskiego, starosty oświęcimskiego, gdyż na mocy papieskiej dyspensy został on zatwierdzony jako wymagany cud w procesie kanonizacyjnym Kazimierczyka.
„Ciekawy casus” – Benedykt XVI udziela dyspensy
– To nie jest standardowe postępowanie – wyjaśnia ks. Scąber, główny referent ds. kanonizacji Archidiecezji Krakowskiej. Przypomina, że beatyfikacja Apostoła Eucharystii odbyła się w 1993 r. Była to beatyfikacja inna niż większość przeprowadzanych postępowań. Stanisław Kazimierczyk został ogłoszony błogosławionym na podstawie dekretu papieża Urbana VIII wydanego w 1634 r. zgodnie z którym Ojciec Święty aprobował kult, który trwa od „niepamiętnych czasów” i dotyczył osób, które zmarły w opinii świętości sto lat przed wydaniem dekretu i nadal cieszyły się taką opinią. Kazimierczyk zmarł w 1489 r., więc spełniał warunki, trzeba było jedynie udowodnić trwanie kultu. Był on oddawany nieprzerwanie od momentu jego śmierci, co było możliwe do udowodnienia dzięki dokumentom, historii świętych i miasta Krakowa do lat 90. XX w. Na tej podstawie uznano, że przysługuje mu tytuł błogosławionego. Nie trzeba było osobnego postępowania w sprawie cudu, była to beatyfikacja równoznaczna (beatificatio aequipollens), która w istocie była legalizacją kultu – i to właśnie zrobił Kościół – zalegalizował istniejący od ponad 500 lat kult. Przez wieki był to kult prywatny, od 1993 roku, po orzeczeniu Kościoła, stał się publiczny. W normalnych procedurach cud musi wydarzyć się po śmierci Sługi Bożego i taki prowadzi do beatyfikacji, kolejny musi zaistnieć po beatyfikacji otwierając drogę Błogosławionemu do kanonizacji.
Z tego powodu Postulacja przedstawiła do kanonizacji cud, który się dokonał za wstawiennictwem Kazimierczyka w 1617 r. Ale aby mógł zostać wykorzystany w postępowaniu procesowym, musiał otrzymać dyspensę papieską co do czasu. I takiej dyspensy udzielił papież Benedykt XVI na prośbę arcybiskupa krakowskiego. Kongregacja ds. Kanonizacji dostarczyła ocenę medyczną – opis choroby - i przeprowadziła postępowanie dowodowe.
Starosta oświęcimski Piotr Komorowski przybył w poniedziałek 1617 r. po Zesłaniu Ducha Świętego do grobu Kazimierczyka. Nie był w stanie wytrzymać bólu, gdyż oko wyszło z orbity, potwornie cierpiał. A drugie oko stracił 17 lat wcześniej w czasie wyprawy wojennej. Tym goręcej prosił o uzdrowienie – groziła mu całkowita ślepota. Po dwóch dniach wrócił do kościoła i złożył pod przysięgą zeznanie, że nie tylko ból ustąpił, ale nie ma też żadnego problemu ze wzrokiem. W podziękowaniu za doznaną łaskę ufundował kościół w Suchej Beskidzkiej. I ta sytuacja – odzyskanego zdrowia trwała 23 lata – do jego śmierci. – Uzdrowienie było natychmiastowe i trwałe – spełnia więc kryteria cudu – wyjaśnia ks. Scąber. Przypomina sceptycyzm bp krakowskiego Marcina Szyszkowskiego, który czekał 17 lat nim upewnił się, że efekt cudownego uzdrowienia jest trwały. W końcu zatwierdził darowiznę starosty oświęcimskiego i dopiero wówczas erygował parafię w Suchej Beskidzkiej.
Analizując przypadek specjaliści stwierdzili, że Piotr Komorowski najprawdopodobniej chorował na ropień oczodołu. Do dziś jest to choroba bardzo trudna do wyleczenia, co dopiero w XVII wieku.
Litania do św. Stanisława Kazimierczyka
Kyrie Elejson, Chryste Elejson, Kyrie Elejson,
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas,
Ojcze z Nieba, Boże, Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami
Duchu Święty, Boże, Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Maryjo, módl się za nami
Święty Stanisławie Kazimierczyku,
Wierny wykonawco rad ewangelicznych,
Naśladowco życia apostolskiego,
Czcicielu Ran Ukrzyżowanego Zbawiciela,
Skupiający wiernych przy jednym stole eucharystycznym,
Miłośniku Krzyża i umartwienia,
Gorliwy czcicielu Matki Najświętszej,
Przykładzie cnót chrześcijańskich,
Wzgardzicielu próżności świata,
Wzorze pokory i cierpliwości,
Siewco braterskiej miłości,
Miłośniku czystości,
Kaznodziejo wiernie objaśniający słowo Boże,
Nauczycielu teologii i Pisma Świętego,
Troskliwy wychowawco młodzieży zakonnej,
Niezmordowany spowiedniku ludu Bożego,
Przewodniku pokutujących,
Ucieczko będących w niebezpieczeństwie,
Pociecho smutnych i strapionych,
Opiekunie ubogich,
Nadziejo chorych,
Narzędzie cudownych dzieł Bożych,
Lekarzu przywracający wzrok,
Podporo chromych,
Ozdobo Zakonu Kanoniczego,
Chlubo naszego Narodu,
Patronie Krakowa i Kazimierza,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Żródło:
https://diecezja.pl/miasto-swietych/miasto-swietych-sw-stanislaw-kazimierczyk/
https://info.wiara.pl/doc/650904.Ks-Stanislaw-Kazimierczyk-sylwetka-swietego